Google Pixel Frauen Bundesliga 2024/2025
Google Pixel Frauen Bundesliga 2024/2025 to jedna z bardziej interesujących europejskich lig, w której występują gwiazdy absolutnie światowego formatu.
Google Pixel Frauen Bundesliga 2024/2025
Jak powszechnie wiadomo, tym razem polscy kibice nie będą mieli okazji zobaczyć na boiskach naszych zachodnich sąsiadów Ewy Pajor, która zaliczyła możliwie największy piłkarski progres, zasilając szeregi FC Barcelony.
Same rozgrywki wydają się jednak na atrakcyjności szczególnie nie tracić, a zainteresowanie wręcz stale rośnie. Poznajmy zatem 12 ekip, które powalczą o tytuł mistrzyń Niemiec.
CARL ZEISS JENA
Ekipa z tego ponad 100 – tysięcznego miasta w Turyngii na najwyższy szczebel wraca po dwóch latach spędzonych na zapleczu Bundesligi. Zapewne nikt nie chce nawet myśleć o powtórce blamażu, którego mianem należy nazwać kampanię 2021/2022, kiedy to w 22 kolejkach udało się zdobyć raptem 5 punktów.
W oczy rzuca się także ilość straconych bramek, wynosząca wówczas aż 88, co daje wstydliwą średnią 4 goli we własnej „sieci” na mecz. Choć kadrowo beniaminek z pewnością wygląda najsłabiej, wicemistrzynie 2. Bundesligi ani myślą oddać miejsca w elicie bez walki.
1. FFC TURBINE POTSDAM
Mistrzynie – z tym mianem niegdyś spokojnie można było utożsamiać ekipę z Potsdamu, w której jednak na przestrzeni kilku ostatnich podziało się wiele niedobrego. Efektem wszelakich perturbacji jest to, że w aktualnej kondycji podopieczne Marco Gebhradta mogą ponownie przypisać sobie wyżej wspomniane miano.
Tyle, że nie mówimy już tu o niemieckiej ekstraklasie ani tym bardziej Lidze Mistrzyń, wygranej przez klub w 2010 roku. Choć do samego końca za plecami Turbine czyhały równie żądne wzniesienia trofeum Carl Zeiss Jena oraz SV Meppen, finalnie udało się w dość dobrym stylu powrócić ligę wyżej już rok od relegacji.
Przy odrobinie szczęścia i względnej opieszałości typowych „średniaków” , szanse na utrzymanie są większe niż by mogło się wstępnie wydawać.
FC KOELN
Oglądanie drużyny z Kolonii w kampanii 2023/2024 nie należało do najprzyjemniejszych. Średnia 0,82 punktu na mecz z pewnością nie powala na kolana, jednak na szczęście znalazły się jeszcze dwie gorsze pod tym względem ekipy: beniaminek z Norymbergi oraz absolutnie daremny Duisburg.
O dźwiganiu zespołu na własnych barkach godzinami by mogły opowiadać Martyna Wiankowska i Natalia Padilla – Bidas. To właśnie ze względu na grę Polek pod wodzą Daniela Webera warto głównie śledzić poczynania Rot – Weiss.
Choć oczywiście przygoda z zespołem dla 21 – letniej Padilli była tymczasowa, tak wciąż w szeregach FC Koeln poza Wiankowską występuje Adriana Achcińska, a ostatnio z Bayeru Leverkusen defensywę zasiliła Sylwia Matysik.
SC FREIBURG
Powtarzalność – pod względem dorobku punktowego to najlepsze określenie drużyny Fryburga na przestrzeni dwóch ostatnich lat. W obu kampaniach bowiem udało się zdobyć 24 punkty, które bez większych problemów wystarczyły do utrzymania, jednak warto dostrzec różnicę w lokacie, jaką identyczna ilość „oczek” dała.
W rozgrywkach 2023/2024 dało to ledwie dziewiąte miejsce – dwie pozycje niżej niż przed rokiem. Pokazuje to, że liga wewnątrz staje się coraz mocniejsza i następnym razem tak pragmatyczne podejście do tematu może zakończyć się w najlepszym wypadku strachem o ligowy byt.
RB LIPSK
Jak na realia beniaminków, zespół z Lipska wykonał kawał naprawdę świetnej roboty, zwłaszcza w decydującej fazie rozgrywek. Zgarnięcie 10 punktów w ostatnich pięciu kolejkach, po drodze bezlitośnie wykorzystując dołek takich ekip jak Bayer czy Hoffenheim dało pewne ósme miejsce, zdobyte w solidnym stylu.
Wyróżnić tutaj należy zwłaszcza motor napędowy w postaci 22 – letniej Vanessy Fudalli, autorki 10 trafień dla swej drużyny. Zobaczymy jak na stanowisku nowego trenera sprawdzi się Jonas Stephan, ledwie 32 – letni selekcjoner, które celem najprawdopodobniej będzie walka o wyższe cele niż miejsce w środku tabeli.
Męska sekcja weszła z przytupem na futbolową mapę Niemiec i raczej nikt z mieszkańców miasta w Saksonii nie miałby nic przeciwko, aby Panie także wjechały w Bundesligę jak walec. Potencjał finansowy jest większy niż u sporej rzeszy rywalek, zwłaszcza tych z dolnych partii ligowego zestawienia.
WERDER BREMA
Werder Brema to definicja ligowego średniaka w realiach kobiecej GPFBL. Od momentu awansu na najwyższy szczebel w roku 2020, sukcesywnie udawało się pozostawać na topie na kolejny sezon.
Zajęte w minionej kampanii siódme miejsce to i tak największe osiągnięcie zespołu z portowego miasta. Udało się tym razem przebić wyraźniej barierę 20 punktów, wokół której Werder kręcił się w poprzednich latach. Ciężko jednak jednoznacznie zinterpretować ekipę, prowadzoną od ponad trzech lat przez doświadczonego Thomasa Horscha. Kadra nieszczególnie się zmienia, rozwiązania taktyczne są niemalże identyczne, bez żadnych dodatkowych wariancji. Pytaniem jest, czy to solidność czy już lekka stagnacja?
BAYER LEVERKUSEN
Podczas gdy w rozgrywkach mężczyzn Bayer Leverkusen pokazał, że przydomek „Neverlusen” to jak najbardziej zasłużone miano, u Pań w zasadzie było niezwykle przewidywalnie. Nie od dziś wiadomo, że drużyna ta potrafi dostosować się do ligowych realiów w taki sposób, by jednocześnie nie martwić się o spadek, jak i nie zaprzątać sobie głów ewentualnością gry w europejskich pucharach.
Koniecznie trzeba dodać, iż w zakończonym sezonie świetnie odnalazła się absolutna gwiazda Werkself – wypożyczona z Tottenhamu Nikola Karczewska. Zestawienie strzelczyń dobitnie pokazuje, że Polska ofensywą stoi, gdyż 24 – latka zajęła w nim ex aequo z Fudallą czwarte miejsce.
Jak dobrze wiadomo, klub nie zdecydował się na wykup napastniczki, a ta na następny przystanek w karierze wybrała tożsamy kolorystycznie AC Milan. Nie ma co się spodziewać szczególnych rewelacji po podopiecznych, chyba, że Robert Paetzold okaże się drugim Xabim Alonso na ławce trenerskiej.
TSG HOFFENHEIM
W teorii piąte miejsce wygląda naprawdę nieźle. Chyba, że tak jak Stephan Lerch i jego podopieczne na cztery kolejek przed końcem znajdujesz się na ligowym podium, z dwoma punktami przewagi nad Eintrachtem Frankfurt i powoli perspektywa Ligi Mistrzyń zagląda do oczu wyobraźni.
Końcówka w wykonaniu Hoffe to generalna katastrofa. 4 porażki, bilans bramkowy 3:12 i ustąpienie w tabeli nie tylko Eintrachtowi, ale i SGS Essen. Jednak na przestrzeni pełnych rozgrywek z przyjemnością oglądało się rajdy Jill Janseens, współpracę z przodu Koessler i nieobecnej już Billi czy przede wszystkich blask zaledwie 18 – letniej Marie Alber.
Jeśli tylko ten nieoszlifowany diament pozostanie w drużynie na kolejny rok, reszta koleżanek (w tym Dominika Grabowska) mogą tym razem realnie być potentatem do podium. Stanie się to pod warunkiem, że uda się realnie stworzyć w końcu coś, co nazwać można kolektywem, a i na pewno już pierwsze sieci na największe gwiazdy zarzucono przez władze Bayernu i Wolfsburga.
SGS ESSEN
Mało kto zapewne obstawiał, że drużyna z Essen nawiąże do względnej tradycji sprzed kilku ładnych lat, gdzie walka o TOP 5 była wpisana niejako w gen zespołu. Czwarta lokata to powtórzenie największego sukcesu ligowego w historii, jednak teraz na pewno tak wysokie miejsce przyjmowane było z mniejszą goryczą w ustach.
Jak niektórzy może pamiętają, w sezonie 2018/2019 SGS Essen rywalizowało do ostatniej kolejki o podium z Turbine Potsdam. Sytuacja wydawała się o wiele bardziej komfortowa dla ekipy z Nadrenii Północnej – Westfalii. Zaledwie jeden punkt straty do Poczdamianek, na rozkładzie rozpaczliwy w obronie i mający małe nadzieje na utrzymanie Bayer, a Turbine na papierze skazane na pożarcie przez Wolfsburg.
Choć przez 70 minut udawało się utrzymywać prowadzenie po bramce młodziutkiej Leny Oberdorf, Węgierka Henrietta Csiszar uciszyła niemal całe miasto. Kto wie, może ponownie uda się zawalczyć o wysoką lokatę, zwłaszcza, że na pokładzie tego statku stacjonuje jeszcze genialna Natasha Kowalski.
EINTRACHT FRANKFURT
Eintracht sprawia wrażenie, że dość wyraźnie wyrósł aktualnie na trzecią siłę Frauen Bundesligi. Świadczy o tym zarówno sam poziom, jaki drużyna reprezentuje, jak i indywidualności, będące częścią tej bardzo przyjemnie wyglądającej układanki.
Świetna współpraca Nicole Anyomi (również pamiętającej dramat w Essen) z Laurą Freigang, świetna postawa w bramce Stiny Johannes, solidny blok defensywy z Sophią Kleinherne na czele czy finalnie środek pola, w którym do spółki dowodzą Barbara Dunst oraz nosząca dumnie opaskę kapitańską Tanja Pawollek.
A wszystko to pod batutą naprawdę zdolnego trenera w postaci Niko Arnautisa, który postara się wprowadzić swoje podopieczne do Ligi Mistrzyń w sezonie 2024/2025. Co by się nie działo, projekt wygląda naprawdę obiecująco, choć i tak na razie dość surrealistycznie prezentuje się perspektywa dołączenia do walki o mistrzostwo.
VFL WOLFSBURG
Jedno widać gołym okiem w Wolfsburgu – wymiana pokoleniowa negatywnie wpływa na wyniki zespołu oraz funkcjonowanie kadry w trakcie gier. Gwiazdy, do których niewątpliwie należą Alexandra Popp, Svenja Huth, Marina Hegering czy Kathrin Hendrich to jak na realia kobiecego futbolu już zawodniczki dosyć wiekowe.
Każda z Pań ma jeszcze rok kontraktu i chyba tylko wobec Pani kapitan możemy zakładać, że obie strony podejdą do negocjacji. Metryka bowiem jedynie wydaje się nie dokuczać genialnej napastniczce, żywej legendzie niemieckiej piłki. W obwodzie wicemistrzyń jest mnóstwo utalentowanych, młodych piłkarek, które jednak jeszcze nie były w stanie ograć się wystarczająco, by skutecznie wymienić starsze koleżanki.
W perspektywie nadchodzącego sezonu najbardziej bolesne i tak są odejścia niekwestionowanych gwiazd. Ewa Pajor była i jest gwarantem bramek, a Lena Oberdorf to profesura w środku pola, która co chyba najbardziej boli, wzmocniła największego rywala. Za dużo jeszcze czasu do rozpoczęcia sezonu, a tym bardziej jego zakończenia, ale wiele wskazuje na to, że prędzej Vfl Wolfsburg stracić może TOP 2, do którego niejako był przyspawany niż zdetronizować coraz to mocniejszy Bayern.
BAYERN MONACHIUM
Niekwestionowany dominator kampanii 2023/2024, który nie przegrał ani jednego meczu w lidze, ledwie trzy razy pozwalając sobie na stratę punktów. Alexander Straus dostał w swe ręce niebywale prezentujące się zawodniczki i stworzył „potwora” , który raz za razem pożera to, co nastanie na swej drodze. Przynajmniej tak było w obrębie kraju, gdyż występ w Lidze Mistrzyń należy potraktować jako lekkie rozczarowanie.
Ciężko znaleźć coś, co w Monachium funkcjonuje nie tyle źle, co jakkolwiek niezadowalająco. Na bramce solidna Grohs, która i tak może narzekać na niedobór interwencji, bowiem większość sytuacji oponentek jest udaremniana przez jeden z najlepszych bloków obronnych świata. To samo można powiedzieć o linii środka pola, a na samą myśl o funkcjonowaniu duetu Stanway – Oberdorf mogą przejść dreszcze.
Miejmy nadzieję, pod okiem genialnych trenerów rozwinie się nasza perełka w postaci Natalii Padilli – Bidas, lecz na ten moment nie ma co liczyć, że nawiąże ona walkę o skład z Harder, Buhl czy Schuller.
Google Pixel Frauen Bundesliga 2024/2025
Wszystkie wyniki na żywo, oraz aktualne tabele i newsy z Google Pixel Frauen Bundesliga 2024/2025 znajdziecie na naszej stronie, dodatkowo będziecie mieli możliwość skorzystać z oferty Polskiego Legalnego Bukmachera Fuksiarz, który wprowadził zakłady sportowe Bundesligi. Na start otrzymasz zwrot 100% wpłaty (obowiązuje regulamin).